Jest takie przysłowie: po burzy zawsze świeci słońce, jest również przysłowie: fortuna kołem się toczy... Jedno czy drugie doskonale odzwierciedla obecny stan rzeczy w kontekście drużyn Olimpii. Mieliśmy pecha z drużyną Aleksandrii gdzie będąc drużyną lepszą straciliśmy bramkę na 5 min. przed końcem spotkania, remisując 1:1. Mieliśmy wyjątkowego pecha z drużyną Ostoi gdzie straciliśmy bramkę w 95 min. i ponownie zremisowaliśmy 1:1. Nie chcemy już w tym miejscu wspominać o drużynie juniorów, która w podobnych okolicznościach straciła kilka punktów. Dziś jednak nie możemy mówić o pechu bo zainkasowaliśmy 6 pkt. a obie Nasze drużyny pokonały swoich przeciwników. Co do meczu seniorów to Tur Turobin raczej rozczarował i w niczym nie przypominał drużyny zajmującej 3 miejsca na półmetku rozgrywek. W naszym subiektywnym odczuciu jest to zespół pokroju Aleksandrii Aleksandrów czyli o klasę niższy od Olimpii. Pierwsza połowa zdecydowanie dla zespołu Olimpii, który posiadał niepodważalną przewagę i udokumentował ją dwiema bramkami. Pierwsza wpadła już w 8 min. i w dużej mierze jest zasługą Rafała Jachorka, który naciskany przez kilku obrońców nie pozwala odebrać sobie piłki i odgrywa ją do Chmiela, który lekkim, technicznym strzałem w okienko zdobywa prowadzenie. Na drugiego gola musimy czekać aż do 38 min. kiedy to Łyp próbuje dorzucić piłkę w pole karne Gospodarzy gdzie jeden z ich piłkarzy zagrywa piłkę ręką. W tej sytuacji sędzia główny tego spotkania Pan Bartosz Kapłon nie waha się i wskazuje na 11 metr. Do piłki podchodzi Tomasz Łyp i technicznym strzałem tuż przy lewym słupku bramki podwyższa na 0:2. Druga połowa jest już bardziej wyrównana co odzwierciedla wynik na tablicy. Pierwsi strzelać zaczęli ponownie Nasi, a konkretnie Omański, który w 54 min. dostał piłkę z głębi pola i strzałem między obrońcami ulokował ją w siatce. 0:3 i Nasi niepotrzebnie spuszczają z tonu, gra staje się nerwowa i w konsekwencji tracimy bramkę. 58 min. ładny strzał od poprzeczki i mamy 1:3. Mogło być już 2:3 jednak chwilę wcześniej Szczepaniak broni w sytuacji sam na sam. Na 1:4 podwyższa Nowak, który w 78 min. dostaje ładne podanie od Chmiela i mocnym strzałem w długi (lewy) róg bramki nie daje szans bramkarzowi Gospodarzy. 85 min. na boisko wchodzi Nasz trener Piotr Welcz i gra w ofensywie od razu się ożywia. Najpierw szarża z prawej strony, minął 4 zawodników Tura i huknął na bramkę przeciwnika lecz bramkarz nie dał się zaskoczyć. Za chwilę ponownie mocny strzał, ale i tym razem golkiper Gospodarzy na posterunku. 90 min. i gospodarze po rzucie rożnym ustalają wynik spotkania na 2:4. Ogólnie mówiąc zespół Olimpii rozegrał dziś bardzo dobry mecz i nie sposób tu wyróżnić konkretnych zawodników. Na tym jednak polega siła Olimpii, która nie ma znanych nazwisk, a jedynie zgrany kolektyw, który jak zaskoczy to może pokonać każdą drużynę w tej lidze. Oby ponownie zaskoczył w najbliższą sobotę w meczu z Ładą 1945 Biłgoraj. O to się jednak nie martwimy bo historia pokazuje, że Nasi lepiej grają z drużynami z wyższej półki, nie mówiąc już o liderze. Podziękowania i gratulacje dla Wszystkich piłkarzy bo zagrali dziś naprawdę ładny mecz. Skład: Szczepaniak, Karpiuk, Adamczyk, Lemiecha, Markiewicz, Chmiel, Łyko, K. Kulas (68' Pachla), Jachorek, Omański (55' Nowak), Łyp (85' Welcz) Bramki: Chmiel, Łyp, Omański, Nowak Żółte kartki: Łyp, Markiewicz, Chmiel.
Autor tekstu: Tymon Zienkiewicz
Twoim zdaniem